
Wycieczka do Warszawy
.jpg)
Trzeba było wstać bardzo wcześnie, bo wyjazd był o godz. 7.00. Droga była śliska, a my na własne oczy mogliśmy zobaczyć gęstą mgłę i szadź, którą na lekcjach przyrody oglądaliśmy tylko na obrazkach. Około godz. 9.00 byliśmy w Muzeum Techniki, gdzie czekał na nas przewodnik z arcyciekawą pogadanką o odnawialnych źródłach energii. Przekonał nas o tym, że węgiel, ropę i gaz ziemny można zastąpić źródłami ekologicznymi, takimi jak: woda, wiatr, słońce. Najbardziej zadziwił nas Dom Przyszłości (makieta), który potrafi wyprodukować więcej energii niż sam zużywa! Potem jeszcze słuchaliśmy o historii rozwoju techniki metalurgicznej od poczatku epoki żelaza na terenach obecnych ziem polskich do połowy XX wieku. Interesujące były dla nas kolejne etapy powstawania węgla i jego odmiany. Mogliśmy wejść do korytarza transportowego kopalni i zobaczyć oryginalny przodek górniczy. Poznaliśmy sposoby urabiania skał i ewolucję narzędzi górniczych. Już teraz wiemy, dlaczego węgiel jest taki drogi!
Dużą atrakcją było Planetarium z prelekcją o gwiazdozbiorach. Wiemy już jak znaleźć w pogodną noc na niebie Wielką Niedźwiedzicę, a w niej Wielki i Mały Wóz. Stąd już blisko do Gwiazdy Polarnej i na pewno nie zgubimy się!
Ciekawa była lekcja o historii rozwoju samogrających mechanicznych instrumentów muzycznych. Nagraliśmy nawet kolędę "Dzisiaj w Betlejem" na płycie gramofonowej!
Największa niespodzianka czekała nas w Muzeum Ewolucji. Znajdują się tu najstarsze eksponaty w Europie, na przykład szkielet tarbozaura sprzed około 65 milionów lat, skamieniałe jaja dinozaurów i inne ciekawostki - znalezione na Pustyni Gobi w XX wieku przez polskich paleontologów. Trafiliśmy też na wystawę pt. "Fascynujący Świat Pająków i Skorpionów". Nie wszyscy wiedzieliśmy, że pająki kilka razy w życiu - nie wiadomo dlaczego - zrzucają skórę i pokrywają się nową. Ta zostawiona przez nich skóra nazywa się wylinka. Można było taką wylinkę nawet kupić. Nie było jednak wielu chętnych, bo do złudzenia przypominała żywe stworzenie. Nie można byłoby chyba spać spokojnie wiedząc, że coś takiego jest w domu! Pan przewodnik przekonywał nas, że pająki są przyjazne i pożyteczne, ale... nie przekonał. Pająki jedzą raz na miesiąc - to było dla nas wielkie zaskoczenie.
Było też coś dla ciała - pyszny obiad!
uczestnicy projektu z opiekunami